Budka Suflera - Jolka jolka pamietasz
Autoscroll
1 Column
Text size
Transpose 0
CJoGlkAa, Jolka pamiętasz lato ze snu,
CGdGy Apisałaś: Tak mi źle,
CUrGwiDj Asię choćby zaraz, coś ze mną zrób,
CNiGe Fzostawiaj mnie samej, o nie.
C&aGmpA;#379;ebrząc wciąż o benzynę gnałem przez noc.
CSiGlnAik rzęził ostatkiem sił,
CAbGy DbyAć znowu w Tobie, śmiać się i kląć,
CWsGzyFstko było tak proste w te dni.
CDzGieAcko spało za ścianą, czujne jak ptak.
CNiGecAhaj Bóg wyprostuje mu sny.
CPoGwiDedAziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak,
CS&GamFp;#322;odkie były jak krew Twoje łzy.
Ref:
DEmFigCrowałem
Dz FobCjęć Twych nad ranem,
DDzFieCń mnie wyganiał,
DnoFc&Gamp;#261; znów wracałem.
DDaFneC nam było
Ds&FamCp;#322;ońca zaćmienie,
DNaFstCępne będzie,
DmoF&aCmp;#380;e za sto lat.
Plażą szły zakonnice, a słońce w dół
Wciąż spadało nie mogąc spaść.
Mąż tam w świecie za funtem odkładał funt,
Na toyotę przepiękną, aż strach.
Mąż Twój wielbił porządek i pełne szkło,
Narzeczoną miał kiedyś jak sen,
Z autobusem Arabów zdradziła go,
Nigdy już nie był sobą, o nie.
Ref:
W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak,
Wypełzaliśmy na suchy ląd.
Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas,
Meta była o dwa kroki stąd.
Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak,
Czemu zgasło, też nie wie nikt.
Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam,
Ale nic nie jest proste w te dni.
Ref: